Big Brother czyli rzeczywistość jest nudna

Na ekrany naszych telewizorów po latach wrócił Big Brother - hit nad hitami! Program, który sprawiał, że ulice wielu miast pustoszały na czas emisji a zwykli ludzie stali się gwiazdami rozdającymi autografy w drodze do sklepu. Kusząca wizja - stać się sławnym i bogatym tylko przez to, że pozwalamy się zamknąć z innymi ludźmi na kilka miesięcy a nasze zamknięcie może oglądać cały świat.... Co poszło nie tak, że wielki powrót okazał się wielką porażką?

Big Brother nie budzi takich emocji jak kiedyś. Właściwie to nic w tym dziwnego. Osiemnaście lat temu podglądanie kogoś było czymś nadzwyczajnym. Obserwowanie zwykłych ludzi i zaglądanie im do talerzy budziło ciekawość większości. Dziś wszyscy jesteśmy uczestnikami Big Brothera. Dajemy się podglądać umieszczając w mediach społecznościowych coraz więcej detali z naszego codziennego życia i dzieląc się nimi z kim popadnie...

Najciekawsze jest to, że uczestnicy Big Brothera zaczęli na własne życzenie opuszczać program, co również wskazuje na pewną ważną zmianę społeczną. Szansa jaką daje udział w eksperymencie nie budzi już takich emocji jak kiedyś, co więcej nie znaczy dla nas prawie nic. Jest nam dane żyć w czasach, w których nic nie jest doceniane i o nic nam się nie chce dbać, a konieczność jakiegokolwiek wysiłku zniechęca nas do działania. I takim oto sposobem kilku uczestników po pierwszym małym kryzysie stwierdziło, że koniec zabawy i wracają do domu. A realizatorzy programu łapią się za głowy myśląc: gdzie popełnili błąd?

Jak przystało na TVN nie obyło się bez przemycenia pewnych treści ideologiczno-społecznych. I tak jednym z zadań było przebranie się chłopców za dziewczynki i odwrotnie... Tylko jeden uczestnik miał problem z paradowaniem w spódnicy, ale to są tylko wygłupy, więc nie oceniajmy pozostałych. Poza tematem gender w domu oczywiście musiało znaleźć się dwóch homoseksualistów a pierwszy poważny konflikt prawdziwego samca alfa z drobnym gejem zakończył się wyrzuceniem z domu tego pierwszego.... Za agresję rzecz jasna... I oczywiście nie miało najmniejszego znaczenia wobec kogo była ta agresja! Aż ciężko uwierzyć...

Żyjemy w czasach, w których normalne życie nie rusza nas za grosz... Oczekujemy gwałtownych emocji a tylko wyjątkowe sytuacje mogą przyciągnąć naszą uwagę. Wszyscy staliśmy się samozwańczymi gwiazdami cholernie nudnego Big Brothera... 

Komentarze